Zimna zimowa zima…

… albo czego można się nauczyć od brata.

Poszliśmy na zamarznięte jezioro. Znaczy się, chcieliśmy pójść na spacer na promenadę, ale sankami nie dało się tam jeździć (hoho, odśnieżyli nawet). No to na jezioro. Zamarznięte od tygodni, więc luzik.

Oczywiście, jak długo można siedzieć na sankach, jak obok brat się ślizga…

Ślizga, jak ślizga.

– Ludwiczko, patrz, robię orła w … śniegu – zawołał nasz prawie dorosły nastolatek.

Ludwiczka popatrzyła zdziwiona i powiedziała:

– Ninia tes…

 

Dodaj komentarz