Kocie opowieści, cz. 4

Kot, jak to kot, chodzi sobie swoimi ścieżkami. Zrobiło się cieplej, więc wchodzi, wychodzi, wchodzi, … jakiś chwiejny w swych decyzjach jest. Gdybym nie wiedział, od razu po tym natłoku niezdecydowania powiedziałbym, że to kotka jest. Choć mówimy o nim „On”.

Co nie zmienia postaci rzeczy, że ta sama płeć go przed niczym nie uchroni. Zwłaszcza, jak Ludeczka wreszcie dorośnie…

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz